więc...jak??...
Komentarze: 1
Wiecie jak to jest kiedy sie kocha a ktos odchodzi no nie?? U mnie miejsc
taka sytuacja miała dwa lata temu. Długo bolało, byłam wtedy jeszcze dzieciakiem
teraz też jestem , ale więcej rozumiem. To , że byłam młoda , nie znaczy
, że mnie nie mogło boleć. To była moja pierwsza miłość. Zakończyła się bardzo
przykro, kłótnią , woja która trwała przez niemal 2 lata. Aż nagle on napisał
, że czas zakończyć wojne. Napisał , potem zadzwonił i przeprosił. Ogromny
kamień spadł mi z serca. Dawno chciałam zakończyć to wszystko ale bałam sie
jego reakcji , że mnie odrzuci , nawet jako koleżanke. Opowiedziałam o tym
Agnieszce , powiedziała , że będę tego żałować... Ona ma bardzo dobrą
intuicję i nigdy w życiu tak bardzo nie chciałam żeby się myliła. Od pierwszego
smsa minęły dwa tygodnie. Rozmawialiśmy codziennie, pisaliśmy smsy , mówił ,
że tęskni... Nie moglismy się spotkać , bo mieszka kilka kilometrów ode mnie
, uczy się jeszcze dalej i na dodatek mieszka w internacie i jest w domu
dopiero w piątki. Miał przyjechać w sobote , ale od czwartku nie dał znaku
życia... Wiem , że byl w domu , ale nic , cisza... Nie odzywa sie.
Dam mu jeszcze troche czasu , niech sie odezwie , wyjaśni tylko niech
mnie nie zostawia z domysłami , niech nie gra na moich uczuciach , bo to boli.
Jeżeli to co mówi Agnieszka jest prawdą to nie wiem jak ja to zniose
drugi raz... Już nie wybacze...
Dodaj komentarz